psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Córeczka mówi do ojca:...

Córeczka mówi do ojca:
- Wiesz tatusiu, bardzo chciałabym mieć siostrzyczkę.
Tatuś wysilił się na dowcip i odpowiada:
- Ależ kochanie, przecież ty masz siostrzyczkę! Tylko jej nie widzisz, bo kiedy ty wchodzisz frontowymi drzwiami, to ona wychodzi kuchennymi.
- Aha. Czyli tak samo, jak mój drugi tatuś?

Matka miała 3 córki :...

Matka miała 3 córki : Akację, Jabłonkę i Cegiełkę.
Pewnego dnia przychodzi do niej jedna córka i się pyta:
- Mamo! mamo! A dlaczego mam na imię Akacja?
- Bo gdy byłaś mała spadł ci na czoło liść Akacji.
Po chwili przybiega druga córa i zadaje podobne pytanie.
- Mamo! mamo! A dlaczego mam na imię Jabłonka?
- Bo gdy byłaś mała spadł ci na czoło liść Jabłoni.
Na końcu przybiega trzecia córa i się pyta:
- Łebełebełebe? Biggrin

Dwóch przedszkolaków...

Dwóch przedszkolaków rozmawia ze sobą podczas zabawy:
- Wiesz - mówi jeden z nich - Wczoraj w naszym przedszkolu widziałem prezerwatywę pod kaloryferem.
- A co to takiego kaloryfer? - pyta drugi.

- Córeńko, chcesz mieć...

- Córeńko, chcesz mieć braciszka?
- Tak, tatku.
- To śpij!

Pewne małżeństwo miało...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pewien wzorowy ojciec...

Pewien wzorowy ojciec wieczorem umył synka, nakarmił i zaniósł spać do łóżeczka w pokoju na piętrze. Położył pod kołderkę i zapytał go przed wyjściem, czy
coś jeszcze chce. Widząc jednak, że nic, zszedł na dół odpoczywać przy piwku.
Po kilku minutach synek woła:
- Tato, przynieś mi szklankę mleka!
- Nic z tego, jest już późno. Śpij.
Nie upłynęło dziesięć minut, synek ponawia wołanie o szklankę mleka.
- Uspokój się, bo przyjdę do ciebie i dostaniesz parę klapsów – krzyczy ojciec
- Jak będziesz szedł do mnie dać mi parę klapsów, to weź też ze sobą szklankę mleka...proszę.

Zdenerwowana kobieta...

Zdenerwowana kobieta biega po plaży z synkiem, aż w końcu zwraca się do dziecka:
- Teraz przypomnij sobie w którym miejscu byłeś, gdy zacząłeś zakopywać tatusia.

Nie każdy wie, ale dzieci...

Nie każdy wie, ale dzieci mają własne prawa. Ich przestrzeganie jest bezwzględne, a nie stosowanie siê do nich jest karane biciem grzechotką po głowie. Dziś prezentujemy "Prawo własności" wg "Kodeksu Karnego dla bardzo nieletnich" pod red. Andrzejka (lat 5)...

§ 1. Jeśli mi siê to podoba, to jest moje.

§ 2. Jeśli mam to w ręce, to jest moje.

§ 3. Jeśli mogę Ci to zabrać, to jest moje.

§ 4. Jeśli miałem to już wcześniej, to jest moje.

§ 5. Jeśli to jest moje, to nie może nigdy wyglądać jakby było Twoje.

§ 6. Jeśli coś robię lub buduję, to WSZYSTKIE części są moje.

§ 7. Jeśli to wygląda zupełnie jak moje, to JEST moje.

§ 8. Jeśli pierwszy to zobaczyłem, to jest moje.

§ 9. Jeśli bawisz się czymś i odłożysz to na bok, to automatycznie staje się moje.

§ 10. Jeśli to jest popsute, to jest Twoje.

Poniższy tekst to przedruk z mocno zniszczonego już skryptu z 1959 roku. Obecnie Andrzejek jest znanym i "szanowanym" przywódcą partii chłopskiej... Kodeks, którym dorosły Andrzej
siê dzisiaj kieruje niewiele różni się od tego z lat dziecięcych. Są co prawda pewne zmiany dostosowujące go do życia w polityce ale zasady mniej więcej te same, choć przyznać trzeba, że kodeks wzbogacił się o jeden nowy punkt:

§ 11 Balcerowicz musi odejść!

W czasach, gdy mieliśmy...

W czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicje, pewien milicjant
przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował dźwiękiem "Piiii!".
W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
- Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
- Piiii!
- No i czego kłamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawałam w szkole same piątki.
- Piiii!
- No niech będzie - czwórki.
- Piiii!
- No dobra - trojki.
- Piiii!
- No cicho już, przynosiłam same dwoje - odpowiada zrezygnowana matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodziłem do szkoły....
- Piiii!

Ojciec posłał syna do...

Ojciec posłał syna do szkoły. Jednak po tygodniu dostaje telefon, że natychmiast ma syna zabrać, ponieważ jest tak niegrzeczny, że sobie z nim władze szkoły nie radzą. Ojciec zmartwiony, lecz znalazł rozwiązanie. Posłał syna do szkoły prywatnej, niestety, po dwóch dniach znów telefon:
- Panie, zabieraj go Pan stąd, to przecież istny Szatan!
Ojciec zdesperowany postanowił syna oddać do seminarium. Mija miesiąc i nic. Zaniepokojony nieco milczeniem dzwoni do syna:
- No cześć synek, no i jak Ci tam?
- Tata... Idę do klasy, nad drzwiami gość na krzyżu, idę do kibla- gość na krzyżu, idę spać- gość na krzyżu... Tatuś, tu się z ludźmi nie pie**olą...