Rozmawia żona ze swoim mężem wędkarzem: -Idziesz na ryby? -Ta... -To sobie weź mydło! -A po co mi mydło??? -Żebyś sobie mógł wytrzeć ręce, jak gówno złapiesz!!!
- Boże, kiedy nasi wyjdą chociaż z grupy?! - Nie za mojej kadencji.
Żona woła do męża w kuchni: -kochanie, zjesz z pasztetem? Mąż: -nie, zjem w salonie...