psy
hit
fut
lek
emu
syn
#it

Jak się nazywa spadający...

Jak się nazywa spadający samochód?

Mercedes - Bęc.

- Jasiu!! - woła rano mama...

- Jasiu!! - woła rano mama
- Taaakk?
- Ty wczoraj dawałeś jeść kotu ?
- Tak , ja
-Ty dawałeś, ty go zakop!

Przychodzi klient do...

Przychodzi klient do sklepu i mówi:
- Poproszę fafkulce!!
Sprzedawczyni mówi, że nie sprzedają czegoś takiego.
Na drugi dzień klient mówi to samo:
- Poproszę fafkulce!!
Na to sprzedawczyni odpowiada:
- Proszę wyjść!! Nie mam czegoś takiego!!
Zrezygnowany klient mówi:
- no to poproszę fa w spreju.

Pukanie do bram raju.Otwiera...

Pukanie do bram raju.Otwiera św.Piotr.Przed nim stoi piłkarz.
- Ktoś ty?. - pyta św.Piotr.
- Jestem piłkarzem naszej reprezentacji!.
- To jak trafiłeś do bramy?.

Dziennikarz pyta Kenijczyka:...

Dziennikarz pyta Kenijczyka:
- Jakie niebezpieczne zwierzęta u was żyją?
- Są lwy, leopardy, hieny, krokodyle, wiele gatunków jadowitych węży.
- To czego się najbardziej boicie?
- Rosyjskich turystów.

Stefan siedząc do późna...

Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
- Stefan, kope lat...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka....
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?

- Słyszałam, że pani...

- Słyszałam, że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne. I co pani zrobiła w takiej sytuacji?
- Makaron.

Hipisowi się zmarło i...

Hipisowi się zmarło i idzie przed oblicze św. Piotra, a ten na to:
- I co ja mam z tobą zrobić? Do piekła cię nie dam, bo taki zły, to nie byłeś. Do nieba też jeszcze się nie nadajesz. A do czyśćca też nieszczególnie.
Pozwolił mu więc wybrać. Idą najpierw do czyśćca. A tam wielkie pola marychy, wszędzie jak okiem sięgnąć pola marychy. Hipis na to:
- Ja tu zostaję, tu mi się podoba.
- Zastanów się, zobacz jak jest gdzie indziej.
- Nie, ja tu zostaję!
Kiedy wrota za św. Piotrem się zamknęły Hipis cieszy się, skacze, biega po polu. Nagle ktoś go zaczepia:
- Masz zapałki?! Masz zapałki?!

Przychodzi mężczyzna...

Przychodzi mężczyzna do sklepu i mówi:
- Poproszę jakieś trudne puzzle.
- Pustynia, siedemset części - proponuje sprzedawca.
- Łatwizna.
- Morze, cztery tysiące elementów..
- Bułka z masłem.
Sprzedawca zastanawia się przez chwilę i w końcu proponuje zirytowany:
- No to niech pan kupi bułkę tartą i złoży z niej bagietkę!