psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Jedzie ksiądz przez małą...

Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to, też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę...

- Policja, słucham?...

- Policja, słucham?
- Panie władzo, od dłuższego czasu mam problem z grupą bandziorów. Co
tylko zarobię jakieś pieniądze część mi zabierają. Zostawiają marne
grosze na życie, a ostatnio grożą, że będą zabierać jeszcze więcej. Nie
mam już siły, proszę coś z tym zrobić.
- Ma pan jakieś ich dane, nazwiska?
- Nie znam wszystkich, ale do swojego przywódcy mówią "Panie Premierze"...

Z archiwum policji:...

Z archiwum policji:
'Podczas zatrzymania bełkotała tak przeraźliwie, że zawieźliśmy ją na izbę wytrzeźwień. Tam dopiero okazało się, że jest Holenderką'

Pijak podchodzi do policjanta...

Pijak podchodzi do policjanta i pyta:
- panie władzo, można na pana policjanta powiedzieć ty ośle?
- nie bo to jest obraza funkcjonariusza!
- a na osła, panie policjancie?
- wydaje mi się, że można!
- dobrze, dziękuję panie policjancie!

Jezus z Mojżeszem pałętali...

Jezus z Mojżeszem pałętali się po niebie i było im nudno.
- A może byśmy trochę przeszli się po ziemi? - zaproponował Mojżesz.
Tak też zrobili. Zeszli nad brzeg Morza Czerwonego, zobaczyli łódkę.
- Popływamy? - zapytał Mojżesz.
Tak też zrobili. W pewnym momencie Jezus mówi:
- A ja teraz przejdę się trochę po wodzie. Ech, tak mi tego brakuje, żeby było jak dawniej...
Zszedł z łódki na wodę, ale natychmiast po pierwszym kroku zaczął się topić. Mojżesz, widząc to, wyskoczył za burtę, podpłynął crawlem do Jezusa i wciągnął go z powrotem do łódki.
- Kurcze, nic już nie będzie jak dawniej... - zmartwił się Jezus. -Zapomniałem, że mam przebite stopy...

Wsadzili kolesia (na...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Po niedzielnej mszy rodzina...

Po niedzielnej mszy rodzina wraca do domu:
- Ależ ten organista fałszował- mówi matka.
- A ksiądz strasznie przynudzał- dodaje ojciec.
Na to syn:
- A co byście chcieli za złotówkę?

Wsadzili 70 letniego...

Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie k***a figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.

Wchodzi pijak na dworzec...

Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: no! teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne: cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!.

- Halo?...

- Halo?
- Halo.
- Dobry wieczór. Dzwonię do pana z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Wiem.
- Skąd pan wie?
- Bo się pan dodzwonił na telefon, który miałem wyłączony.