psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Kowalska poszła do lekarza...

Kowalska poszła do lekarza a ten postawił diagnozę - nowotwór. Wróciła do domu i opowiada mężowi, że ma nowotwór. Podsłuchała ich przygłuchawa sąsiadka i poszła do doktora:
- Panie doktorze, ja też chcę nowy otwór.
Lekarz popukał się w czoło.
A ona na to:
- Nie, nie tu, bo mi stary jajami oczy powybija.

Ekipa telewizyjna przekazuje...

Ekipa telewizyjna przekazuje transmisję na żywo z katastrofalnej powodzi w Nowym Targu.
Kamery ustawione na moście pokazują wstrząsający obraz klęski żywiołowej - z prądem Dunajca płyną wielkie drzewa wyrwane wraz z korzeniami, zerwane dachy stodół.
Nagle kamera zatrzymuje się na góralskim kapeluszu przepływającym pod mostem.
W pewnej chwili kapelusz zatrzymuje się i płynie pod prąd.
Reporter biegnie do starego górala i prosi go, aby telewidzom powiedział coś na temat tego niezwykłego zjawiska.
- Jakie to tam zjawisko? - dziwi się stary góral - Toż to Jędrek Gąsienica! Bo on wiecie, ma strasznie wredną żonę. I ona mu zawsze mówi: "Jędruś! Powódź, nie powódź, ale orać trza".

Idą dwie wykałaczki przez...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Na zamku króla żył pewien...

Na zamku króla żył pewien dworzanin. Od lat ogarnięty był obsesją popieszczenia języczkiem ślicznych piersi Królowej. Tylko świadomość kary śmierci połączonej z kastrowaniem powstrzymywała go przed zaspokojeniem swoich żądz. Pewnego razu dworzanin zdradził swoje rozterki nadwornemu medykowi. Medyk zaproponował pewne wyjście z sytuacji, więc panowie zawarli dżentelmeński układ. Medyk miał użyć swoich wpływów oraz magicznych ziół, aby umożliwić spełnienie marzeń dworzanina, za co ten zobowiązał się zapłacić tysiąc dukatów w złocie.
Następnego dnia, medyk jak zwykle przygotował leczniczą kąpiel dla Królowej. Korzystając z chwili królewskiej nieuwagi, wsypał do staniczka szczyptę białego proszku wywołującego uporczywe swędzenie. Kiedy tylko Królowa się ubrała, proszek natychmiast zaczął działać. Nie pomagały żadne maści, swędzenie wciąż narastało na sile a ciągłe drapanie się po biuście odbierało Królowej cały majestat. Król w końcu posłał po medyka. Medyk rzecz obadał dokładnie, a jakże, po czym stwierdził, że tylko specjalny enzym występujący w ślinie, dozowany przez cztery godziny, może wyleczyć uczulenie. Na zamku jest pewien dworzanin, a testy wykazały, że jego ślina może być całkiem dobrym lekarstwem. Król natychmiast posłał po dworzanina... Zobowiązany kontraktem medyk, dał dworzaninowi garść antidotum, które ten szybko włożył do ust i udał się do apartamentów Królowej. Przez bite cztery godziny dworzanin używał sobie za wszystkie lata. Kiedy czas minął, dworzanin był kompletnie wyczerpany, a także wyleczony ze swojej obsesji.
Następnego dnia medyk spotkawszy dworzanina na zamkowym dziedzińcu, zgodnie z umową zażądał tysiąca złotych dukatów. Zaspokojony już dworzanin zaczął się wykręcać od zapłaty, wymawiając się niewielkim wysiłkiem ze strony medyka. Mocno zniesmaczony medyk poszedł do swojej komnaty, gdzie przygotował następną porcję swędzącego proszku.
Rankiem medyk udał się do apartamentów Króla, gdzie wsypał proszek w świeżo wyprane królewskie gacie.
W południe... Król posłał po dworzanina...

Jasiowi ciągle zdażało...

Jasiowi ciągle zdażało się sikać podczas snu. Zaniepokojona tym faktem mama wysłała go do lekarza. Jasiu mówi o swojej dolegliwości:
- Ciągle sikam w majtki.
- Coś ci się śni Jasiu gdy robisz siku?
- Tak. Przychodzi do mnie krasnoludek i pyta się czy sikamy, więc ja mówię tak.
Lekarz daje na to maluchowi radę:
- Następnym razem gdy krasnoludek przyjdzie powiedz, że nie sikamy.
- Dobrze proszę pana.
- W nocy przychodzi do Jasia krasnoludek.
- Sikamy?
- Nie!
- No to sramy??

Dwóch kolegów jechało...

Dwóch kolegów jechało samochodem. Gdy przejechali skrzyżowanie na czerwonym świetle, ten siedzący na fotelu dla pasażera, myśląc, że kolega po prostu tego nie zauważył, w ogóle nie zareagował. Jednak gdy zdarzyło się to po raz drugi, pasażer zaniepokojony spytał:
- Czemu przejeżdżasz na czerwonym?
- Spokojnie, mój szwagier zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało.
Jadą dalej. Kiedy podjechali do następnego skrzyżowania podczas gdy świeciło się zielone światło, kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega pyta:
- Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone?!
- A jak szwagier będzie jechał?!

Jak się nazywa rosół...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Mówi wnuk do dziadka....

Mówi wnuk do dziadka.
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu....
Jak Ty w ogóle babcię poznałeś?
- No jak nie było? Wszystko to było - odpowiada dziadek
- Ale jak to?
- No przecież babcia mieszkała w internacie, jak wracała ze szkoły to ja stałem na czatach,wychodziłem i z babcią na gadu-gadu, a jakby nie komórka to i Ciebie i Twojego ojca by nie było...

Po konferencji jałtańskiej...

Po konferencji jałtańskiej członkowie Wielkiej Trójki mieli chwilę wolnego czasu, więc postanowili zapalić. Był to idealny moment, żeby pochwalić się swoimi papierośnicami.
Pierwszy swoją wyjął Roosevelt - przepiękną, srebrną, bogato zdobioną z wygrawerowanym napisem: "Prezydentowi - Naród".
Churchill popatrzył na nią przez moment i po chwili wyjął swoją. Jeszcze bardziej okazałą - złotą, zdobioną drogimi kamieniami i znacznie większą z wygrawerowanym napisem: "Premierowi - Królowa".
Stalin spojrzał na ich papierośnice z politowaniem i wyjął swoją. Tamte nie mogły się z nią równać. Była ponad dwukrotnie większa, zrobiona ze złota najwyższej próby, zdobiona szmaragdami, turkusami i idealnie wyszlifowanymi diamentami. Ponadto wyłożona atłasem. Na papierośnicy widniał wygrawerowany napis: "Potockiemu - Radziwiłł".

- Przepraszam Wysoki...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.