psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

NAJWSPANIALSZY EPITET...

NAJWSPANIALSZY EPITET

Nikt nikogo nigdy tak nie utytułuje jak menel który dostanie 2 zł. Swego czasu obdarowany 2-złotówka menel sypnął potokiem pochwał - kilkuminutowym wręcz, ukoronowaniem którego miał być najwspanialszy epitet, jaki tylko może być - menel na sekundkę się zająknął szukając wspaniałego określenia, aż w końcu jego twarz rozjaśniła się i utytułował darczyńcę najwspanialszym określeniem w swoim menelskim mniemaniu:
- ...PANIE KIEROWNIKU BUDOWY!

Sądząc po okładkach niezliczon...

Sądząc po okładkach niezliczonych ilości magazynów dla kobiet, najpopularniejszymi dwoma tematami są:
1. Dlaczego mężczyźni to obrzydliwe świnie?
oraz
2. Jak przyciągnąć mężczyzn?

Ziomek do swojej dziewczyny:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pewnego dnia, gdy byłam...

Pewnego dnia, gdy byłam dzieciakiem, jechaliśmy z rodzicami samochodem, trasą zbudowaną w pobliżu lasu. W pewnym momencie dostrzegłam panią w wyzywających ubraniach, która stała i czekała na klienta. Zapytałam więc, kim jest ta pani. Tata odpowiedział, że ta pani do prostytutka. Nie znając wcześniej tego słowa, zapytałam, co taka prostytutka robi. Dowiedziałam się, że jest to taka pani, która pije z panami wino i dostaje za to pieniądze. W dziecięcej wyobraźni pojawiła się natychmiast wizja typowa dla komedii romantycznych - jakaś piękna kolacja przy świecach, zakochany mężczyzna, który wznosi toast kieliszkiem drogiego wina. Słowem - chwila jak ze snu. A ta pani jeszcze dostawała za to pieniądze!
Kilka dni później przyszła do nas moja ciocia i zapytała, kim chcę być w przyszłości. Odpowiedziałam niemal natychmiast - prostytutką. YAFUD głównie dla mojego taty, który musiał wszystko oburzonej cioci wyjaśniać i trochę mi sprecyzować, kim naprawdę jest prostytutka. YAFUD

MAGIK...

MAGIK

Los skazał mnie kiedyś na pobyt w szpitalu na ortopedii. Na ortopedii to wszyscy raczej tacy bardziej połamani są i sprawy fizjologiczne załatwiają na miejscu do "basenu" ewentualnie do "kaczki". Miejscówkę miałam luksusową na korytarzu obok męskiej toalety. Z racji tego nie mogłam narzekać na męskie towarzystwo. Kto był chodzący i "musiał" to przy okazji przystanął pogadał i dzięki temu miałam najnowsze wieści z całego oddziału.

W tych opowieściach bardzo często występował osobnik nazywany Magikiem. Magik to Magik tamto itd. Ciągle Magik. Zapytałam, dlaczego go tak nazywają.

Otóż Magik został przywieziony na oddział ze złamaną nogą, to był jego pierwszy pobyt w szpitalu dlatego wszystko też było dla niego nowe i zagadkowe. Po jakimś czasie zaczął być czegoś niespokojny. W końcu nie wytrzymał i wyznał siostrzyczce, że tu cytuję "mu się chce". Siostra w mig zrozumiała, o co chodzi i przyniosła biedakowi kaczkę ( to taki czajniczek z 20cm rurką o kształcie anatomicznym, gdzie się wkłada ministra i się sika). Problem polegał na tym, że jemu niestety nie "pić" się chciało tylko " jeść" aaaaaaaaaaaaaaale DAŁ RADĘ!
Dokonał sztuki, że tak powiem biblijnej, przecisnął wielbłąda przez ucho igielne! Zaparkował klocka w kaczkę. Nikt nie wie jak mu się to udało! Sztuczka magiczna.

ŻÓŁTE SŁONECZKO...

ŻÓŁTE SŁONECZKO

Mój miał gygy, ale używał z rzadka. A potem to już wcale nie. Ale zwisał na mojej liście jako to czerwone słoneczko, wisiał, wisiał... Do czasu. Któregoś dnia, w 15 minut po tym, kiedy to zakontraktowany wyszedł z domu, a ja siedziałam przy komputerze, wziął i się zapalił na żółto.
Hmmm.....
- Cześć - zaczepiam, bo jestem żona, to mogę zaczepiać, nie?
- Cześć - odpowiedział najbezczelniej w świecie, zamiast zniknąć, jak już polazł na lewiznę.
- Cześć - gadam jak potłuczona, z braku pomysłu na porażające re.
- Cześć - odpowiedział mój. - Kim jesteś?
Tu mnie, przyznam się, zaskoczył na maxa.
- Twoją żoną - wycedziłam.
Cisza. Mam cię, draniu, se myślę.
- JAKĄ ŻONĄ?! NIE JESTEM ŻADNĄ pie****ONĄ W D**Ę LESBĄ!
Przeprosiłam. Bardzo przeprosiłam. Wygasłe giegie mojego przeszło w posiadanie panny, dość nerwowej, jak widać. Było mi głupio.
Tego samego dnia, późnym popołudniem, w dalekim kraju nad Wisłą, najlepszy kumpel mojego siedział sobie przed kompem. Ku jego miłemu zaskoczeniu zobaczył, że koleś nieoczekiwanie zapalił się na żółto, udostępniając się światu.
Ucieszył się, że pogadają wreszcie. Pewnie i uśmiechnął pod nosem. Zawisł nad klawiaturą, żeby się przywitać i jak zawisł, tak został. Trochę mu się zawirowało. Zwątpił we wszystko, co dotychczas wiedział.
Przy żółtym słoneczku jego znanego, zdawałoby się, kumpla, pojawił się napis: kocham Cię, Mariusz...

OFERTA SPECJALNA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Mąż niespodziewanie wraca...

Mąż niespodziewanie wraca do domu, żona otwiera okno i mówi do kochanka:
-Skacz!
-Ale to przecież 13 piętro.
-Skacz, nie czas na przesądy!

TRUDNE ŻYCIE MĘŻCZYZNY...

TRUDNE ŻYCIE MĘŻCZYZNY

Mamy dzisiaj urodziny dwóch chłopaków - Ola i Mikołajka
I jakoś tak się złożyło, że przedwczoraj przejeżdżaliśmy obok szpitala, w którym maluch się rodził w bólach.
- Boże, pamiętam - zadumał się Osobnik Zakontraktowany. - Dwa lata temu, a ja jak dziś pamiętam. To przecież był jakiś horror.
- No, był - też się zadumałam.
- Normalnie, koszmar - wspominał dalej. - Noc, po tym wszystkim wracam do domu, chyba gdzieś koło pierwszej było, deszcz leje, a ja szukam i szukam tego samochodu na parkingu. Pół godziny do niego szedłem! No koszmar.
A ja w tym czasie wyluzowana, po dziesięciogodzinnym porodzie, w ciepłym se gniłam, trochę pocięta, trochę pozszywana...
Niełatwo mają ci faceci, kiedy rodzimy

SAMOKRYTYKA...

SAMOKRYTYKA

Dziś rano wysiadam z ojcem z auta idę zamknąć bramę, wracam i widzę na tylnej szybie napis brudas. Mówię to ojcu, a on na to:
- Wiem sam sobie napisałem.