psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Nauczyciel do młodej matki:...

Nauczyciel do młodej matki:
- Pani córka jest strasznie roztrzepana. Nie może się skupić na lekcji. W zeszłym tygodniu zrobiła w domu inne zadania, niż było trzeba, a przedwczoraj usiadła nie na swoim miejscu...
- Coś takiego! Straszne! Skąd to się bierze!?
- Niech się pani uspokoi. Poza tymi rzeczami, pani córka to miłe, spokojne i mądre dziecko - powiedział nauczyciel i po krótkiej pauzie dodał - W zasadzie, to pani miała przyjść jutro, a nie dziś...

Nauczycielka plastyki...

Nauczycielka plastyki próbuje uzmysłowić dzieciom że są różne rodzaje piękna. Jako przykładu używa róży i fiołka. Niestety dzieci są trochę oporne, więc postanowiła z innej strony:
Wyobraźcie sobie wysoką, piękną i bogato ubraną panią, kroczącą z dumnie podniesioną głową...na nikogo nie spojrzy, nikomu się nie ukłoni - to róża. A za nią idzie stworzenie niepozorne, skromnie spuszcza głowę - to...
Na to dzieci:
- To jej mąż... to jej mąż!!!

Na przyrodzie pani się pyta:...

Na przyrodzie pani się pyta:
- Jaki jest największy las?
Zgłasza się Jaś:
- Las Vegas.

Na lekcji plastyki pani...

Na lekcji plastyki pani kazała namalować swojego idola. Kamil przyszedł do pani z kartką.
A pani do Kamila:
- Co ty namalowałeś?
A Kamil odpowiedział:
- Małysza.
- A gdzie on jest?
- Odleciał.

Pierwszy dzień na uczelni....

Pierwszy dzień na uczelni. Opiekun grupy uprzedza studentów:
- Kampus jest podzielony na dwie niezależne części: męską i żeńską. Każdy
kto przekroczy tę granicę zapłaci całe 20 dolarów za pierwszym razem, 60
dolarów za drugim i 150 za trzecim. Czy są jakieś pytania?
Jeden ze studentów podnosi i rękę i pyta:
- A czy nie można byłoby wykupić abonamentu na cały semestr?

Z dzienniczków uczniowskich:...

Z dzienniczków uczniowskich:
Jasiu leży pod ławką na lekcji geografii udając rodzącą kobietę i wydając przy tym realistyczne odgłosy.
Zamknął panią szatniarkę w szatni i żąda okupu.
Cieszy się, że dostaje coraz więcej uwag.
Cieszy się, bo kolega się cieszy, że dostaje coraz więcej uwag.
Wysłany po kredę, przyniósł cały karton twierdząc, że pani woźna zwiększyła wydobycie rudy kredy.

Do szkoły przyjechał...

Do szkoły przyjechał Chińczyk. Pani dyrektor zaprowadziła go do klasy, w której uczył się Jasiu. Przedstawiła go dzieciom, a nauczycielka poprosiła, ażeby dzieci zadawały pytania dotyczące życia w Chinach. Gosia podnosi rękę i się pyta:
- Co jadacie na śniadanie?
Chińczyk mówi :
- Ryż z mlekiem.
Grzesio się pyta:
- Co robicie po pracy?
Odpowiedź:
- Chodzimy do kina.
Kolejna Ania zapytała:
- O której chodzicie spać?
- O 22.30.
I tak wszystkie dzieci zadały pytanie, tylko Jaś siedzi taki markotny. Pani zna Jasia i wie, że jest gadułą, więc pyta się go:
- Jasiu, a ty nie zadasz pytania panu Chińczykowi?
Jaś, tak bez emocji, zwraca się do Chińczyka:
- Ilu miał pan ojców?
Chińczyk myśli , myśli: "głupie pytania mi zadaje, dam mu głupią odpowiedź!" i mówi:
- Siedmiu!!!
Na to Jaś:
- Wiedziałem, wiedziałem. Z dwóch jaj nigdy by pan nie był taki żółty...

Nauczycielka na zastępstwie...

Nauczycielka na zastępstwie w 2 klasie pyta się klasy:
- Kogo macie najstarszego w rodzinie?
Zgłasza się Ela:
- Ja mam babcię!
Zgłasza się Kacper:
- A ja mam babcię i dziadka!
Zgłasza się Jasiu:
- Ja mam pra pra pra prababcie!
- O Jasiu ty chyba kłamiesz - odpowiedziała nauczycielka
- Ale dla dla dla dlaczego?

Pani mówi: Jasiu wymień...

Pani mówi: Jasiu wymień zdanie z ptakiem.
Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
Pani: Teraz z dwoma ptakami.
Jasiu: Tata przyszedł nawalony jak szpak i wywinął orła.
Pani: A jak wymienisz z pięcioma dostaniesz szóstkę.
Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła po czym wyleciały mu dwa gile, puścił pawia i poszedł dalej nawalać na sępa.

Pani na lekcji do Jasia:...

Pani na lekcji do Jasia:
- Jak się nazywa żona popa?
- Poparzona.