psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

NIEZIEMSKA PRĘDKOŚĆ...

NIEZIEMSKA PRĘDKOŚĆ

Kumpel dzisiaj miał pierwszą sprawę rozwodową i udało mu się zakończyć związek po pierwszej rozprawie. Obopólna zgoda. Ogólnie spoko. Wszystkim rozwodzącym się, życzę tak spokojnej rozprawy i życiowego podejścia jak on miał ze swoją małżonką.
Dzwoni uradowany do przyjaciela:
- Marcin!
- No, co?
- No jak to, co? Udało się!
- Na prawdę? Tak szybko?
- No! Trwało to niecałe 30 minut!!!
- Ja pie*dolę... Naprawdę? Naprawiłeś mi kompa tak szybko? JESTEŚ BOGIEM!
Faktycznie kumpel mu dał do naprawy kompa w piątek.

Mój dwuletni kuzyn bawił...

Mój dwuletni kuzyn bawił się w domu, pilnowany rzekomo przez swojego ojca. W pewnym momencie słychać huk, a maluch przybiega do taty z wielką śliwą na czole. Na to jego ojciec:
- Synku, jak Ty to zrobiłeś?
A niewiele myślący maluch podbiega do szafki, w którą uderzył i mówi:
-Tak (demonstrując tacie, jak to się stało).
Biedne maleństwo, które padło ofiarą nierozważnego dociekliwego taty Wink

Kumple, z którymi wynajmuję...

Kumple, z którymi wynajmuję mieszkanie w czasie studiów, chcieli mi zrobić wyjątkowo nieprzyjemny dowcip. Mianowicie, kiedy ja poszedłem na zajęcia oni zostali na stancji i wsadzili do mojego plecaka, który już był spakowany na wyjazd do domu, woreczek ze starym serem, zepsutą rybą, zgniłą cebulą, jakimiś śmieciami i jeszcze innymi rzeczami wydzielającymi okropny odór. Po powrocie z zajęć szybko zabrałem plecak i torbę z laptopem do samochodu kolegi z którym wracałem. W trasie zgadałem się z dziewczyną, że jest na zakupach. Poprosiłem więc kolegę aby zabrał moje rzeczy do siebie, ja wysiądę wcześniej, a plecak i torbę odbiorę od niego następnego dnia rano. Kolega zupełnie zapomniał o kawale który mi zrobili i zgodził się na taki układ. Następnego dnia rano wpadłem do niego po rzeczy. Po otwarciu samochodu uderzył nas przepotwórny smród z mojego plecaka. Kawał rzeczywiście się udał. Ja w plecaku miałem tylko brudną bieliznę i wszystko tak czy inaczej poszłoby do prania, a samochód kolegi nawet teraz, kilka tygodni po całym zajściu, dalej śmierdzi rybami. YAFUD

DOŚWIADCZONY...

DOŚWIADCZONY

Gawędzę sobie wczoraj na gadu z [M]łodym, bratem dziewczyny, z którą spotykałem się jakiś czas. Młody ma 12 lat, co ważne.
[J]a - A widziałem Monię z tym jej byłym, wróciła do niego?
[M] - Tak.
[J] - Dziwne, zarzekała się, ze nie chce go znać, że taki, owaki...
[M] - Widzisz, tak już te baby mają nie po kolei...

Jak politycy i urzędnicy...

Jak politycy i urzędnicy zabierają nam większość naszych pieniędzy...

Dla uproszczenia rozważań przyjmijmy, że każdy dostaje pensję raz w miesiącu i raz w miesiącu jest ona uszczuplana o podatki (dochodowy i o ew. VAT). W styczniu mamy 100zł.
1. Styczeń - boli nas ząb, idziemy do dentysty i płacimy 100zł za plombę. Dentysta nie jest VAT'owcem więc odprowadza tylko podatek dochodowy - zostaje mu 82 zł, 18 zł zabiera państwo.
2. Luty - dentyście zepsuł się komputer i zanosi go do serwisu - przeinstalowanie windows kosztuje 82 zł brutto - informatykowi po odprowadzeniu VAT'u zostaje 66.66 zł, a po odprowadzeniu podatku dochodowego 54.66. Państwo zabrało 27.34 zł - to aż 1/3 tego co dostał informatyk za instalację windowsa!
3. Marzec - koniec zimy, informatyk jedzie wymienić opony zimowe na letnie - za usługę płaci 54.66 brutto - wulkanizatorowi po odprowadzeniu VAT'u oraz podatku dochodowego zostaje 36.44 zł. Państwo zabrało 18.22 zł.
4. Kwieceń - wulkanizator wyciąga kurtkę letnią i okazuje się, że zamek nie trzyma, więc zanosi ją do krawca - wymiana zamka kosztuje 36.44 zł. Krawiec jest na karcie podatkowej, więc płaci on stałą stawkę podatku w wysokości 154zł. W tym miesiącu po odliczeniu wszystkich kosztów zarobił 1540zł, więc podatek stanowi 10% zysków. Z 36.44 zł krawcowi zostaje 32.80 zł. Ufff, temu to dobrze, państwo go tak mocno nie okradło...
5. Maj - po majówce krawiec idzie wywołać zdjęcia do fotografa - płaci 32.80 zł za usługę. Fotograf musi odprowadzić VAT i podatek dochodowy, zostaje mu 21.87 zł, państwo zabrało 10.93 zł w formie podatków.

Przez 5 miesięcy Państwo zabrało 78% naszych pieniędzy! To tylko 5 miesięcy, i nie bierzemy pod uwagę np. paliwa, papierosów czy alkoholu, gdzie podatki są dużo wyższe! Przez rok podatki rosną do około 90%! Ktoś powie, że Państwo wprowadza zarobione pieniądze spowrotem do obrotu... niech ten ktoś się zastanowi ile z tych pieniędzy trafia spowrotem do nas, szarych podatników! Dlaczego firmy mają problemy z płatnościami? Nie ma pieniądza w obrocie, bo ma je Państwo!

I jak tu k** nie mówić, że Państwo to nie złodzieje??

Ustawiłem fragment piosenki...

Ustawiłem fragment piosenki Justina Biebera jako nagranie poczty głosowej. Jeżeli ktoś wytrzyma do sygnału sprawa będzie naprawdę poważna.

Salcie przychodzi do...

Salcie przychodzi do Mośka i mówi:
- Mosiek, zaszłam...
- To odejdź...
- Ale to nie jest do odchodzenia, tylko do pieprzenia.
- To odpieprz się...

W URZĘDZIE...

W URZĘDZIE

Ciotka moja wywodzi się ze wsi. Generalnie rzecz biorąc - głęboka Kielecczyzna. Świetna z niej babka, tylko taka generalnie nieobyta z miastowym życiem. Tyle tytułem wstępu...
Natenczas ciotka owa musiała do urzędu się udać. Wsiadła w PKS-a i dawaj do miasta. Znalazła urząd, podeszła do jednej z jego pracownic i wytłumaczyła o co jej chodzi. Urzędniczka zapytała:
- Godność Pani?
- A dziękuję, nie głodnom, jadłam dopiero co.
A mówią, że ci urzędnicy tacy nieuprzejmi...

SELER...

SELER

Od jakiegoś bliżej nieokreślonego czasu mam cały czas ochotę na seler, którego wcześniej nie znosiłem. Jestem zaskoczony tym faktem. Moi bliscy także. Nawet moje Kochanie, które jest zwolennikiem zdrowego żywienia (w granicach rozsądku oczywiście) zauważyło dziwną tendencję gdy po raz n-ty z zakupów przynoszę pojemniczek surówki z selera. Pewnego razu wracam do domu a moje Szczęście siedzi nad kolejnym projektem i jest mocno zaangażowana rysowaniem kolejnych linii w CADzie. Wywiązała się taka o to dyskusja:
[Ja] - Wiesz co? Ja chyba w ciąży jestem...
[K]ochanie - ... [rysuje linie]
[J] - ... ciągle mam ochotę na seler a nie znosiłem tego...
[K] - ... [rysuje linie]
[J] - Może na coś chory jestem... [bardziej do siebie już]
[J] - Jak będę miał ochotę na brokuły to wieź mnie do szpitala...
[K] - [znad monitora] Od razu na porodówkę?

ROZRYWKI...

ROZRYWKI

Osoby:
Kumpel i jego dziewczyna (dziewica-lat24, córeczka opiekuńczej mamy)
Kolega opowiada:
„A że ona już bardzo chciała tą cnotę stracić, to zaprosiłem ją do siebie na Walentynki...
A że jej matka się przewrażliwia przy każdym jej wyjściu z domu, więc nazmyślała jej, że jedzie do stolicy na jakąś firmową imprezę , potańczyć i się zrelaksować, bo karnawał się kończy itd.
Leżymy w łóżku rano, już po wszystkim, prześcieradło w barwach narodowych i nagle telefon od mamusi:
- Halo, jak tam w Warszawie, Beatko? Rozerwałaś się trochę?”