Kowalski zawsze parkował swój samochód przed blokiem. W samochodzie nie miał alarmu, więc zostawiał kartkę: - Brak benzyny, silnika i akumulatora. Pewnego dnia na kartce ktoś dopisał: - To koła też ci nie będą potrzebne.
- Czy macie we wsi czarnego konia? -pyta turysta - Całkiem czarnego?? - Zupełnie. - A to nie mamy. - A niech to, proboszcza wam przejechałem.