psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Radziecki statek podpływa...

Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzyczał do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc: - Dierzi linu!
Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!

Przychodzi do knajpy...

Przychodzi do knajpy facet i mówi do kelnera:
- Setka i zakąska.
Kelner przynosi, gość wypija, przekąsza i mówi do kelnera:
- Chciałbym zapłacić.
Kelner na to:
- Nic pan nie płaci, na koszt firmy.
Na następny dzień przyszedł i zamówił dwie setki i zakąskę. Chciał zapłacić ale kelner znów odpowiedział, że to na koszt firmy. Gość więc wybrał się w niedziele z całą rodziną do tej restauracji. Zjedli wykwintny obiad, po obiedzie dzieci zjadły deser, małżonka wypiła wino a on zamówił pół litra. Kiedy przyszło do płacenia, kelner odmówił przyjęcia zapłaty twierdząc że to na koszt firmy. Gość nie wytrzymał i pyta się kelnera:
- Panie starszy piję i jem tutaj już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem, może pan mi to wyjaśnić?
- To jest bardzo proste. Odpowiada kelner. Widzi pan, pod tamtą palmą tego pana i tą panią?
- Tak widzę.
- No widzi pan, to jest moja żona, a ten pan to mój szef, on pieprzy moją żonę a ja jego interes.

W pociągu w jednym przedziale...

W pociągu w jednym przedziale jadą matka z 18-letnią córką, generał i szeregowiec. Pociąg wjechał do tunelu, nagle słychać plaśnięcie jakby uderzenie w policzek. Co myśli każdy z pasażerów gdy pociąg wyjechał z tunelu?
Matka: "O ktoś próbował dobierać się do mojej córeczki".
Córka: "Moja mamusia to ma jeszcze powodzenie".
Generał: "Żołnierz skorzystał a ja dostałem".
Szeregowiec: "Jak pociąg jeszcze raz wjedzie do tunelu to znowu przyłożę w gębę generałowi".

Afganistan. Góry. Mały...

Afganistan. Góry. Mały oddział żołnierzy radzieckich został okrążony przez miejscowych partyzantów. Dowódca zarządza:
- Musimy zostawić kogoś, kto będzie pozostałych osłaniał. W ten sposób mamy szansę dotrzeć do swoich. Temu kto się zgłosi na ochotnika, zostawimy hełm, trzy granaty i automat. Jeżeli trzeba będzie wyprawimy potem uroczysty pogrzeb, damy pośmiertnie odznaczenia bojowe... Ktoś na ochotnika?
Zgłasza się Gruzin:
- Zostanę ale pod warunkiem, że nie zostawicie mi jednego hełmu i trzech granatów, a trzy hełmy i jeden granat.
Zgodzili się, zostawili Gruzina z trzema hełmami i jednym granatem i odpełzli niepostrzeżenie ku swoim. Minęła godzina a nie usłyszeli żadnego wystrzału ani żadnego wybuchu. Zdziwieni wrócili z powrotem, patrzą: siedzi Gruzin, wokół niego pełno broni, mundurów, suchego prowiantu. Opodal siedzą na wpół goli partyzanci a Gruzin mieszając hełmami krzyczy:
- Prawo, lewo, góra, dół - kto powie gdzie jest granat?

Odbywa się szkolenie....

Odbywa się szkolenie. Kapral daje komendę:
- Maski założyć!
- Maski zdjąć!
- Maski założyć!
- Maski zdjąć!
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu!
- Ale morda...

Wiosna, las, ptaszki....

Wiosna, las, ptaszki. Gawędzi student (po nieudanej sesji) z dziewczyną:
- Nie wiem, co się ze mną dzieje? Chciałbym ulecieć daleko - daleko, schować się głęboko - głęboko, zaszyć się gdzieś cicho - cicho. Czyżby to miłość?
- Nie, kolego. To zaczął się wiosenny pobór do wojska.

W Ameryce zebrał sie...

W Ameryce zebrał sie sztab wojskowy i mówią do prezydenta:
- Panie prezydenscie ruskie polecieli na księżyc i pomalowali już ćwierć na czerowno
Na to prezydent:
- Spokojnie panowie poczekamy jeszcze dwa tygodnie
Po dwóch tygodniach zebrał sie cały sztab i pentagon:
- Panie prezydencie ruskie pomalowali juz księżyc w połowie
Na to prezydent:
- Spokojnie panowie poczekamy jeszcze dwa tygodnie
I znowu po dwóch tyygodniach zebrało sie całe wojsko Ameryki i mówią do Prezydenta:
- Panie prezydencie to już jest przesada! Cały księżyc pomalowany na czerwono!
Prezydent po chwili sie zastanowienia mówi:
- Wyślijcie naszych niech dopiszą Coca-Cola

W czasie wojny Izraela...

W czasie wojny Izraela z Egiptem w 1967 major przemawia do grupy żydowskich rekrutów:
- Żołnierze, żarty się skończyły, nadeszła chwila prawdy. Idziemy do boju na śmierć i życie. Staniemy wkrótce twarzą w twarz z wrogiem. Tylko jeden z was może zwyciężyć. Ten drugi musi zginąć...
Przerywa mu Cukerman, który niedawno przyemigrował z Polski:
- Panie majorze, ja strasznie przepraszam, a czy tego mojego przeciwnika to ja mogę wcześniej zobaczyć?
- Cukerman... - złości się major - ... ty idioto, na co ci to?
- Bo ja, panie majorze, tak sobie myślę – jak ja się w Polsce z szabrownikami po wojnie dogadałem i z komunistami się dogadałem, to pewnie z tym Arabem też bym sią dogadał...

Komisja wojskowa....

Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!

Szedł pijany generał...

Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Coś zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:
- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście zwykłą krowę!
Na to wściekły z gniewu generał:
- To nie mogła być zwykła krowa - zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa! Zrozumiano!!!
Poszli dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:
- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście dziką babę.