- Na jakie wrota gapi się przysłowiowy wół?
- Do karety.
- Źle. Poprawna odpowiedź: na malowane.
- Nieprawda, na malowane wrota gapi się cielę.
- Wół też, bo zapomniał, jak cielęciem był.
Kumpel do mnie dzwonił przed chwilą, który też w sobotę był na naszym klasowym. Wracał we 4 osoby ze spotkania i nie mogli się zdecydować jak Pan Taksówkarz ma jechać i gdzie najpierw. W końcu Pan Taksówkarz zniecierpliwiony pyta :
- NASZA KLASA?
- Taaaaak! Spotkanie mieliśmy dzisiaj! A skąd Pan wie?
- Diabli Was dzisiaj nadali. Pomór jaki czy co? Od północy tak jeżdżę i Wy już piąta czy szósta ekipa... NASZA KLASA! NASZA KLASA! CO TO QRWA JEST? SEKTA JAKAŚ?
Żona kuzyna była w zaawansowanej ciąży. Świąteczny obiad i ktoś pyta ciężarówkę, jakie imię dadzą synkowi.
- Ja bym chciała, żeby był Dionizy - odpowiada.
- To może od razu nazwijmy go Pizduś - odpala wkurzony kuzyn.
Naprzeciwko wprowadziła się niezła laska.
Podszedłem do niej i zagadałem.
- Cześć, widzę, że się wprowadziłaś. Musisz wiedzieć, że w okolicy mieszka zboczeniec, który będzie cię podglądał kiedy będziesz się przebierać. Może również próbować gwałtu.
- A jak on się nazywa ?
- Patryk. Miło mi.
Podczas pogrzebu z trumny słychać stuki i wołanie:
- Sara! Otwórz! Otwieraj szybko, ja żyję!
Żona podchodzi i mówi:
- Abram, uspokój się i leż cicho, doktor wie lepiej.
- Gdzie jest Wiesiek? Na ryby nie chodzi ostatnio...
- Ożenił się z tą laską, co ją wyciągnął z rzeki, gdy tonęła.
- Ale czemu na ryby nie chodzi?!
- Boi się.