psy
#it
hit
fut
lek
syn
emu

SELER...

SELER

Od jakiegoś bliżej nieokreślonego czasu mam cały czas ochotę na seler, którego wcześniej nie znosiłem. Jestem zaskoczony tym faktem. Moi bliscy także. Nawet moje Kochanie, które jest zwolennikiem zdrowego żywienia (w granicach rozsądku oczywiście) zauważyło dziwną tendencję gdy po raz n-ty z zakupów przynoszę pojemniczek surówki z selera. Pewnego razu wracam do domu a moje Szczęście siedzi nad kolejnym projektem i jest mocno zaangażowana rysowaniem kolejnych linii w CADzie. Wywiązała się taka o to dyskusja:
[Ja] - Wiesz co? Ja chyba w ciąży jestem...
[K]ochanie - ... [rysuje linie]
[J] - ... ciągle mam ochotę na seler a nie znosiłem tego...
[K] - ... [rysuje linie]
[J] - Może na coś chory jestem... [bardziej do siebie już]
[J] - Jak będę miał ochotę na brokuły to wieź mnie do szpitala...
[K] - [znad monitora] Od razu na porodówkę?

Moja dziewczyna naiwnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Panie Siepsiak, jest...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Skok z 4 tysięcy metrów....

Skok z 4 tysięcy metrów. Skoczkowie wykonują skomplikowane akrobacje. Jeden czuje jak go ktoś puka w ramię:
- Chcesz jabłko? Jeszcze długo będziemy spadać.
- Dawaj...
Po chwili znowu to samo:
- Chcesz jeszcze jedno jabłko ? Jeszcze mamy czas...
- Czemu nie. Dawaj. Bardzo smaczne...
I po chwili kolejnej:
- Jeszcze jabłuszko??
- Stary, skąd ty masz tyle tych jabłek???
- Nie ja! Ty masz. Cały plecak na plecach...

Orgietka. Czterech facetów,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Uprawiałem sobie z żoną...

Uprawiałem sobie z żoną seks. Bzykam, bzykam, gdy nagle przestałem, zatrzymałem się w jednej pozycji i się nie ruszałem.
- Co robisz? - spytała żona.
- Taki nowy chwyt, którego nauczyłem się z internetu. Nazywa się "buforowanie".

ŁOSICA...

ŁOSICA

Rozmawiam sobie z moja prawie-żoną (PŻ). W pewnym momencie:

PŻ - Jesteś łoś.
JA - Łoś?
PŻ- Tak, łoś.
Ja - A wiesz jak się nazywa żona/samica łosia?
...
Co było dalej, należy się domyślić...

14 lutego w Walentynki,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KIBIC...

KIBIC

Wspominaliśmy dzisiaj w domku wyczyny mej chrześnicy Wiki. Generalnie mi się przypomniało coś takiego:
Kiedy Wiki miała może 3 lata, zaczęła oglądać mecze z moim szwagrem i ją to wciągnęło (zostało jej do dziś i oby na całe życie).
W każdym bądź razie wziąłem ją kiedyś na spacer na tzw "ścieżkę zdrowia". Przy tej ścieżce jest mały stadionik, gdzie amatorskie drużyny przyzakładowe rozgrywają sobie tam mecze, a później robią sobie bibę. Pech chciał, że akurat wtedy była właśnie taka impreza. Chłopaki grali sobie w piłkę, szefostwo firm sobie piło, ja chwilę z Wiki sobie pooglądałem. Trwało to krótką chwilę, ponieważ Wiki nie wytrzymała i zaczęła wykrzykiwać:
- No podaj mu tą piłkę!!
- Ruszać się patałachy!!!
- Taaam, taaaam jest bramka!!!!

KTO SZUKA......

KTO SZUKA...

Jako że ostatnio był mały boom na chwalenie się znajomymi nie do końca społecznie usposobionymi, stwierdziłem że i ja dorzucę swoje trzy grosze. Razem z paczką znajomych i rzeczonym Kumplem, wybraliśmy się na wojaże po krakowskim rynku. Późną już nocą wyszliśmy z jednego z lokali. Wszyscy chcieli się bawić dalej ale nasze portfele stanowczo twierdziły odwrotnie. Kumpel niewiele myśląc (w ogóle rzadko mu się zdarza) zaczyna się wydzierać:
- Sponsorki szukam!
Po 10min nieudanych poszukiwań stwierdza cichszym i lekko smutnym głosem:
- No dobra, może być i sponsor...