psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

ODPOWIEDZIALNE PRACOWNICE...

ODPOWIEDZIALNE PRACOWNICE

Dwie koleżanki w fabryce stoją przy dużej niszczarce, mielą stosy jakichś starych papierzysk. W pewnym momencie jakiś zgrzyt słychać.
[k1] - Ej, a może by jednak te zszywki wypinać z tego albo coś?
[k2] - Czemu? Myślisz, że coś się może z tym ustrojstwem stać? Toż ta niszczara jak ruski traktor jest przecież.
[k1] - No niby tak, ale to na makulaturę idzie przecież. A jak z tego papier toaletowy zrobią, to ktoś sobie tymi zszywkami dupę porysuje.

Puk puk... gość otwiera...

Puk puk... gość otwiera drzwi, widzi sąsiadkę:
- Może mi pan pomóc naprawić cieknący kran?
- Hm... nie jestem hydraulikiem, próbowała pani wezwać fachowca?
- Tak, ale tam sami impotenci pracują.

Jechałem dziś taksówką....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Rozmowa dwóch facetów:...

Rozmowa dwóch facetów:
- Jestem człowiekiem, która zważa na swoje słowa.
- Luz, kapuję. Ja też jestem żonaty.

Z... Z.....

Z... Z..

Pyśka wraca z przedszkola i do mojej osobistej:
- MAAAMO! Dzisiaj poznaliśmy literkę "Z"!
- A jakie znasz słówka na literkę "Z"? - dopytuje moja pani.
Młode coś tam wymienia i nagle zaczyna się zastanawiać...
- No! Pysiu co stoi na parapecie? - Ze.. ze.. zeg...
- ZEGAR! - krzyczy Pyśka.
- A co jeszcze? Z czego jest pierścionek?
i tu włączam się ja:
- Z odpustu?

Pioruny w oczach mojej pani ale po chwili doszły do złota.

Wczoraj Stanisław pierwszy...

Wczoraj Stanisław pierwszy raz w życiu uprawiał sex. Zapytałem go:
- Ale zabezpieczyłeś się?
- Jasne, miałem na głowie kominiarkę! - odpowiedział.

- Słyszałeś? Zośkę wiozą...

- Słyszałeś? Zośkę wiozą na położniczy!!!
- A co jej się stało?
- A nie wiem.

''Po'' on mówi do niej:...

''Po'' on mówi do niej:
- Ej, a mówiłaś, że byłaś dziewicą...
- No byłam, Sierioży spytaj, jak nie wierzysz.

Ona nacisnęła gwałtownie...

Ona nacisnęła gwałtownie na hamulec, no a ja nie zdążyłem zahamować i stłukłem jej lewe tylne światło. Wtedy ona wyskoczyła z samochodu krzycząc: "Może wjedziesz mi jeszcze prosto w dupę!"... I przysięgam, Wysoki Sądzie, wtedy wszystko się tak pokiełbasiło...

- No i mówię mu: "To...

- No i mówię mu: "To może w takiej sytuacji, Zenek, w ogóle się rozstańmy, co?"
- A co on na to?
- A on na to, kretyn: "No dobra, to rozstańmy się!"
- To debil!