- Kola, wstawaj! - Swietłana, daj jeszcze pospać... - Ja nie Swietłana. Ja jestem jej mężem.
- Pan spałeś z moją córką! Pan się masz z nią żenić! - Z pańską żoną też spałem. To co, mam zostać bigamistą?
Moi rodzice byli niesamowicie opiekuńczy. Wystarczy, że chciałem przejść przez ulicę, a już oboje tkwili w oknie. I byli bardzo nerwowi. O tym, że robili zakłady, dowiedziałem się dużo później.