psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Jeśli myślisz, że jesteś...

Jeśli myślisz, że jesteś zakochany, siądź wygodnie na krześle. Weź głęboki oddech i rozważnie pomyśl:
może chce ci się po prostu dymać?

Noc. Po ostrym seksie:...

Noc. Po ostrym seksie:
- Jeśli jesteś prawdziwym mężczyzną, powinieneś się ze mną ożenić!
- Jestem prawdziwym mężczyzną. Mam już żonę.

- Kochanie, a gdybym...

- Kochanie, a gdybym miała futro z norek?
- Ja tam wolę, jak norka jest ogolona, a co dalej się z futrem dzieje, to już mnie nie obchodzi.

Gaztezzo: jak pogoda...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Co ma stara baba miedzy...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ZAKUP...

ZAKUP

Pewien pan, nasz rodak, wybrał się na wycieczkę do Włoch.
Bardzo spodobał mu się wiszący u sufitu wentylator, który ozdabiał jego hotelowy pokój. Udał się więc do pobliskiego sklepu by nabyć podobny. Tutaj zaczął się dramat.
Nienaganną angielszczyzną poprosił o wymarzony sprzęt. Sprzedawca popatrzył na niego uprzejmie, ale zrozumienia nie wykazał. Zgodnie z rozumowaniem „nie kijem go, to pałką” pan zażądał wentylatora po rosyjsku. Odrobinę zirytowany złożył prośbę również po niemiecku i, zdaję się, że z dość dużym trudem, po francusku.
Sprzedawca uśmiechał się współczująco, ale w dalszym ciągu nie pojmował.
Zdesperowany pan zaczął metodą „na małpę” machać rękami, buczeć, pokazywać śmigiełko i ogólnie dostarczył pewnie Włochowi sporej uciechy. Na próżno.
W końcu, zasapany i zły rzucił w naszym pięknym języku :
- k***a MAĆ! No, żebym ja mówił w tylu językach i nie mógł nawet kupić parszywego wentylatora sufitowego!
- Aaaaa! Soffitto! Ventilatore! – zaskoczył sprzedawca radośnie.
Z tego co wiem, zakupu dokonano ku obopólnemu zadowoleniu.

Kobieto! Jeżeli masz...

Kobieto! Jeżeli masz krzywe nogi, noś głęboki dekolt.
Na krzywe zęby też to pomaga.

W moim domu moja żona...

W moim domu moja żona jest prezydentem!
- Wow ! Masz do niej takie zaufanie?
- Nie... Co 5 lat wybieram inną...

SZANOWANY PRAWNIK...

SZANOWANY PRAWNIK

Po wsi mojej babci krąży legenda. Otóż jakiś czas temu, znany prawnik, który często spędza tam wakacje, wybrał się do jedynego baru. Po kilku godzinach, mocno pogięty, zaczął kłótnie z tubylcami. Doszło do wymiany zdań:
- Ja jestem szanowanym prawnikiem! Ja sobie wypr...
- No patrz, a wp***dol dostaniesz, jak zwykły chłop.

PRACA SEZONOWA...

PRACA SEZONOWA

W moim miasteczku jest znany zakład pogrzebowy (tu nazwa pochodząca od nazwiska właściciela). Któregoś dnia jeden mój znajomy jechał samochodem obok wspomnianego zakładu i zauważył przy wejściu opartego o drzwi właściciela. Minę miał jakąś posępną i zadumaną. Więc ten mój znajomek zatrzymuje się koło niego i woła:
- Co Jureczku tak stoisz? Martwy sezon?