psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

KONFLIKT SEROLOGICZNY...

KONFLIKT SEROLOGICZNY

W pracy czasami trafiają się takie rozmowy, które powodują długą i ożywioną dyskusję. Z reguły są to albo polityka albo sport - a żużel w szczególności. Dzisiaj stało się inaczej - tatuaże. Formy, ceny i miejsca na wydzierganie. [S]iekiera stwierdził, że chciałby tatuaż ze swoją grupą krwi, ale jeszcze jej nie zna. Na to [M]arek, ze on ma 0 Rh+ a jego kobieta 0 Rh-, co spowoduje konflikt serologiczny podczas ciąży. Między nimi wywiązała się rozmowa:
[M] - Ale ponoć tylko przy pierwszym dziecku.
[S] - To pierwsze zaadoptujcie!

Samica czarnej wdowy...

Samica czarnej wdowy odbiera życie samcowi zaraz po kopulacji. Ludzka kobieta rozciąga tę przyjemność na całą resztę życia.

- Mama mi mówiła, żebym...

- Mama mi mówiła, żebym nie dawała na pierwszej randce.
- A mówiła, ile czasu musi upłynąć między randkami?
- Nie.
- To widzimy się tu za kwadrans.

Siedzi chłopak z dziewczyną...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Po meczu trener Smuda...

Po meczu trener Smuda powiedział: "Hiszpanie nas zdominowali". Zaraz, czy przypadkiem domina to nie jest taka kobieta, która wydupczy swoim dildo każdego pierdołowatego faceta, którego dopadnie?

Wyczerpany Zenek legł...

Wyczerpany Zenek legł na sianie i zapytał:
- I jak? Było ci dobrze, Mariola?
- MUUUUUU!

Jestem szczęśliwy, że...

Jestem szczęśliwy, że nie ma możliwości, abym złapał jakaś chorobę weneryczną.
Żadnej szansy.
Nawet najmniejszej.
Zero!
...
Smutno mi.

Naprawdę współczułem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KRWAWY HUMOR...

KRWAWY HUMOR

Był w centrum grodu Kraka przy nie istniejącej już jednostce wojskowej na ul. Rajskiej sklep mięsny, w którym zazwyczaj można się było zaopatrzyć nieco lepiej w cokolwiek nadającego się do zjedzenia, a co robiło za życia ’muu’ lub ’kwi’. Rzeźnik tamtejszy znany był z nieco ciężkiego poczucia humoru.

Tak to razu pewnego wspomnianemu rzeźnikowi tasak się nieco omsknął i dość solidnie naruszył palec wskazujący, rozcinając skórę wzdłuż tegoż palucha. Niezrażony niczym rzeźnik - jakby nie było - wojskowy - nie zważając na patrzące z przerażeniem panie w kolejce, wyciągnął naderżnięty palec ku górze, pooglądał - ocenił sytuację chłodnym okiem, po czym... położył szybko na blacie i szybkim ruchem odciął z szelmowskim uśmiechem resztę zwisającej skórki... Nie pamiętam ile osób uciekło.

Innym razem, rozdając upragnione przez gawiedź świńskie kopytki i ogonki tudzież inne uszy, uradowany rzeźnik w niecodziennym humorze wziął swój wspaniały tasak i trzymając go w artystycznej pozie rzucił głośno w tłum:
- "Komu jeszcze po ryju?"

Razu pewnego kobiecina wybrzydzała strasznie chcąc wyrwać co ładniejszy kawałeczek czegośtam kiedyś muczącego. Nic co rzeźnik oferował jakoś nie podchodziło klientce, ale kątem oka wypatrzyła delikwentka kawałek krówki, który jej w końcu pasował. Rzecze więc do naszego rzeźnika:
- O! o! tam pan ma - na pieńku!.
- Na pieńku, to zaraz paniusia ze mną miała będzie, bo mnie tu kolejka stoi - odrzekł rzeźnik.

O CZASIE...

O CZASIE

Praktyka promowa typu morska odbywana na sadzawce Bałtykiem zwanym. Koniec dejmanki, bosman do trzech studentów rzecze:
- Jutro was widzę o 7 na manewrach. No możecie przyjść trochę po.
Chłopaki radośnie udają się do kajuty, aby w kojach na zasłużony (albo i nie) spoczynek się udać. Jak to być musiało, zaspali. Biegnąc spotkali marynarzy wracających z manewrów z bosmanem na czele.
- O której mieliście być??!!
- Noooo... Eee... Po siódmej?
- A która jest?
Głowy spuszczone w dół już szukają wyjaśnienia. Jeden ze studentów zauważa zegar wiszący na pokładzie.
- No, po siódmej...
Wzrok wszystkich wędruje na zegar.
- Jak w mordę strzelił są o czasie - słychać z tłumu.
Była 7.55. Tego dnia bosman nie odezwał się do nich słowem.