- Proszę Pana. Jasio na ostatnich zajęciach z chemii pomieszał składniki i doprowadził do eksplozji w klasie. Było około piętnastu ofiar!
- Rozumiem.
- Pan jest jego ojcem?
- Nie. Jego rodzice ewakuowali się z miasta. Jestem saperem rodzinnym.
Przychodzi grabarz do domu i mówi do żony:
- Dawaj obiad bo miałem ciężki dzień.
- A co się stało? - pyta żona.
- Wiesz, dzisiaj chowaliśmy znanego artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać.
Dlaczego huraganom daje się takie babskie imiona jak Katrina czy Sandy?
Dlaczego nie "Totalne Zniszczenie 3000"? "Koniec Wszechrzeczy"? "Jaś Gigantyczny Morderca"?... Kurde... Gwarantuję, że wtedy ludzie by się na pewno ewakuowali.
Nie wiemy zbyt wiele o kobietach. Prawdopodobnie dlatego, że faceci, którzy dysponują odpowiednią wiedzą, nie marnują czasu na siedzenie w Internecie. Dymają.