#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Ojciec z synem wybrali...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dwóch dziadków siedzi...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Zebrał alfons podwładne...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Robisz loda mężowi?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

TY TEŻ MOŻESZ BYĆ PODEJRZANY...

TY TEŻ MOŻESZ BYĆ PODEJRZANY

Kolega wczoraj opowiadał, jak jego znajomy wracał późnym wieczorem do domu. Jedzie sobie swoim autkiem, patrzy w lusterko, a za nim jedzie radiowóz... No więc jedzie sobie dalej spokojnie, tak jak Pan Bóg przykazał, jedzie, jedzie, a ten radiowóz cały czas za nim... Wreszcie dotarł na swój parking, policjanci za nim. Zaparkowali obok, wysiedli i zwrócili się do kierowcy:
- Dobry wieczór Panie kierowco! Jedziemy za Panem tak dobre kilkanaście minut... Żadnego przepisu pan nie złamał, dozwolonej prędkości Pan nie przekroczył nawet o 1 km/h, na każdej zielonej strzałce się pan zatrzymywał... Pan dmuchnie w balonik...

Jadłem kolację z szefem...

Jadłem kolację z szefem oraz jego żoną. Spytała mnie ona, ta szefa żona:
- Ile ziemniaków zjesz?
- Jednego poproszę, proszę pani - odrzekłem.
- Nie musisz być tak grzeczny - powiedziała pani, myśląc, że się wstydzę...
Więc rzekłem:
- Ok, jednego, głupia dziwko.

SKŁADAK...

SKŁADAK

Znajomy miał mały wypadek zakończony zadrutowaniem szczęki. Wiadomo że dieta bo gryźć nie może i generalnie przesrane. Jakoś tak wypadło że spotkaliśmy się w barze na piwku. Sporo nas się naschodziło i imprezka się rozkręciła. My zamówiliśmy sobie pizze a on że na płynnej to wymyśliliśmy że najbardziej kaloryczne będzie piwo i zaserwowaliśmy mu kolacje chmielową.
Skończyło się na tym że znajomy nam się zmęczył i do domu miał „wleczone”.
Teraz akcja właściwa.
Dowlekliśmy go do furtki i dalej planowaliśmy oddać go w ręce bardziej opiekuńcze niż my. Wychodzi jego młodsza siostra i zmierzywszy nas wiele mówiącym wzrokiem drze się gdzieś w głąb domu:
- Mamaaaaaaaaaaaa! Składaka przywieźli!

Żona woła męża do kuchni:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

OBIEKT POŻĄDANIA...

OBIEKT POŻĄDANIA

Jakiś czas temu, pomieszkiwał u nas kumpel, który pracował jako kurier. Pewnego dnia wraca do chałupy zły jak osa. Pytam, co go tak wyprowadziło z równowagi. [K]olega opowiada:
[K] - Wiesz jak u nas jest. Nie płacą mi za niedostarczoną paczkę.
Ja - No wiem, ale to tak zawsze było...
[K] - To słuchaj... Mam dzisiaj paczkę do dostarczenia, dużą i za pobraniem...
Patrzę na adres - Zadupie wielkie. 50 kilometrów od wszystkich innych paczek. Dzwonię do kobiety i mówię, że kurierem jestem, że jest paczka, że za pobraniem, mówię ile tego pobrania i pytam, czy mam przyjechać dzisiaj, czy umawiamy się na inny termin. Kobieta mówi:
- Przyjeżdżaj pan!
Zostawiłem ją sobie na ostatnie dostarczenie i po robocie lecę te 50 km do tego Zadupia. Staję przed domem, dzwonię do drzwi, otwiera jakaś babina, mówię, że paczuszkę mam do pani XY, a ona mi na to:
- Wie pan, ona tu już nie mieszka.
Normalnie mnie zamurowało...
- Ale jak to? – pytam - Dzwoniłem przecież, mówiła Pani, że wszystko OK i że mam przyjechać!
Kobiecina na to:
- No tak, ale ja to chciałam tylko zobaczyć jak kurier wygląda...

Był sobie kościół i był...

Był sobie kościół i był sobie bar po drugiej stronie ulicy. Proboszcz od dawna zabiegał o to, by bar zamknąć, lecz właścicielowi wciąż udawało się jakoś swój interes bez szkody dla zysku prowadzić. Ksiądz groził karą boską, wyklinał, przeklinał i wzywał wiernych do modlitwy, aby niewygodnego przedsiębiorcę z pomocą bożą usunąć. Bez efektu. Aż kiedyś przydarzyła się burza, pioruny waliły gdzie popadnie, a jeden rzeczywiście trafił w knajpkę, która niewiele myśląc wzięła się i spaliła do imentu. Właściciel także się nie zastanawiał, tylko wziął i z miejsca podał proboszcza do sądu, za to, iż to z jego przyczyny szkodę on sam jako człowiek interesu poniósł. Proboszcz oczywiście zaprzeczył: "To jakiś absurd!", a po jego stronie opowiedziała się większość wiernych z parafii. Rzecz jasna wkrótce spotkali się wszyscy w sądzie.
Na rozprawie sędzia rozłożył przed sobą akta, przewertował, potoczył wzrokiem po sali i powiedział:
- Nie wiem, co się tu kurde dzieje, ale z tego, co widzę w tych papierach, to mamy tu jednego szynkarza, który wierzy w potęgę sił boskich i setkę parafian wraz z księdzem, którzy temu stanowczo zaprzeczają...