psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

BMW, dresiarz, łokieć...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Targowisko miejskie....

Targowisko miejskie.
Do straganu z butami podchodzi dziewczyna, handlująca nieopodal warzywami i owocami.
- Kierowniku!... Potrzebuję pięćdziesięciogroszówek jak najwięcej!
- Ciężko z drobnymi.
- No błagam, bo nie mam czym wydawać!
Wyciągając w jego kierunku dłoń z monetą pięciozłotową mówi:
- Niech mi pan da chociaż za piątkę!
- Dobra!... Ale liczę, że ty mi też kiedyś dasz za piątkę!

Co jest przysmakiem zdrowo...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ALTERNATYWA...

ALTERNATYWA

Podchodzi do mnie pacjent w pracy i pyta się, ile kosztuje pewien film. Generalnie była to nowość, więc parę dych ważyła (coś koło siedmiu). Kolo myśli, myśli, i bez żenady pyta:
- A przegra mi pan to?

HIPHOP PO POLSKU...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PRECYZJA...

PRECYZJA

Szał przedintegracyjny trwa. Z cyklu precyzuj swój przekaz.
Szefu wszystkich szefów dzisiaj przyszedł i powiedział:
- Ale chłopaki... z tym żebyście nie zaczęli walić już w autokarze to ja tak na poważnie. Jak przyjedziemy i się zakwaterujemy to naprawdę fajne rzeczy będą. Poszalejemy terenówkami po pustyni. Potem jaskinie. Jak będziecie nawaleni to nici. Więc taki mój nakaz... nie zakaz... tylko nakaz... nie pijemy w autokarze... ani przed autokarem!!

Minęła chwila i znalazł się jeden kapuś...
- Wiesz co Szefuńciu?
- Co powiesz mój Ty padawanie???
- A Misiek, Budzigniew i Kędzior to obeszli te Twoje instrukcje!
- Eee... jakie??
- Bo oni się umówili we trzech na pętli tramwajowej i dojadą do firmy tramwajem, a potem powiedzieli, że przecież o TRAMWAJU mowy nie było tylko o AUTOKARZE i PRZED AUTOKAREM!
I mówili, że Szefu słabo precyzuje... że nie można w AUTOKARZE i PRZED AUTOKAREM... ale przecież, ZA AUTOKAREM MOŻNA!

Zabić to mało.
Szefu wpada:
- Misiek!!! Budzigniew i Kędzior!!! JA SŁABO PRECYZUJĘ, JA???
Ani w tramwaju!! Ani w autokarze! Ani przed... ani za!! ZROZUMIANO!!!???

Poszedł ...
Kędzior:
- Hm... nie wiem jak Wam się wydaje Panowie... ale mówił coś... że nie można POD Autokarem??!! Ja nie słyszałem!!! Ktoś bierze jakiś kocyk!?

BANKOWE SKOJARZENIE...

BANKOWE SKOJARZENIE

Wyjaśniam klientowi, że przy pożyczce w takim a takim banku, jako zabezpieczenie trzeba podpisać weksel. Ledwo już mówię po całym ciężkim dniu pracy, ale produkuję się i gimnastykuję jak mogę, żeby wyjaśnić dokładnie co i jak, bo klient jakoś tak dziwnie na mnie patrzy i mam
wrażenie, że nie bardzo jarzy, co do niego mówię. Się nagadałam przez długi czas. Klient miał krótką ripostę:
- Weksel pani mówi? No jak w jakiej Samoobronie, kurde...

MENADŻER...

MENADŻER
Rzecz miała miejsce w firmie, gdzie kadry menedżerskie są młode, gniewne i na szczyty włażą po trupach podwładnych. ewien młodzian awansował dość szybko i zaczął dyrygować swoją trzódką. Używał przy tym dyrygowaniu słów brzmiących obco dla średniego szczebla pracowników. "Dżob", "task", "gołl", "target" - na porządku dziennym. I z tego powodu każdy przy nim ważył słowa własne, a słowa onego z uwagą analizował.
Ów zorganizował małą pogadankę - pracownicy zdawali relacje, ton był oficjalny, wszystko cacy. Pan i władca wskazywał i zapraszał do referowania. Po godzinie padło na drugiego od lewej. Dyrektor wskazał i z powagą rzekł:
- Danielu, a teraz chciałbym wyruchać ciebie.
Ciszę, jaka zaległa na sali to zamknąć do gablotki i do Sevres.
W sumie małe przejęzyczenie, a jak cieszy. No i jeszcze spotkanie się szybciej skończyło, same plusy...

Mały Szymon wpada zdenerwowany...

Mały Szymon wpada zdenerwowany do weterynarza, ze szklaną kulą na reku, w ktorej znajduje się złota rybka i krzyczy: ''Wydaje mi się, że moja rybka ma epilepsje''
Weterynarz odpowiada: ''Jak dla mnie wygląda normalnie i zdrowo''
- ''Teraz tak, ale niech pan tylko poczeka jak ją wyciągnę z wody!''

ZDZIWIENIE...

ZDZIWIENIE

Ekipa trójmiejska w końcu spotkała się na trasie i postanowiła zaobiadować. Knajpka zasługiwała by na osobny wpis, ale raczej na Narzekalni, więc daruję sobie szczegóły. W ramach napoju zakupiłem Tymbark i zanim otworzyłem powiedziałem:
- Ciekawe, jakie jest motto naszego wyjazdu?
A Tymbark z rozbrajającą szczerością:
"To Ty nie wiesz?"