Wracam sobie dzisiaj z pierwszych zajęć z tzw. Informatyki prawniczej i spotykam koleżankę [K] z roku (warto wspomnieć że skończyła filozofię, a teraz jest ze mną na prawie) i jej nowego chłopaka [C].
[K] - Skąd wracasz?
[ja] - Z informatyki.
[K] - A ja nie muszę chodzić na informatykę bo już miałam na filozofii. Zresztą nie wiem po co na prawie informatyka.
[ja] - Żeby sobie na kompie pisać pisma procesowe i Lex’a obsługiwać. A po co informatyka na filozofii.
[C] - Żeby pracuj.pl umieć obsługiwać.
- Po czym psychiatra poznaje, że jego pacjent nie symuluje?
- Tylko świr będzie płacił sto baksów za godzinę leżenia na kozetce, jak może sobie za te pieniądze jakąś blad' zamówić, żeby mu lodzikiem humor poprawiła.
Pewna dziewczyna każdego dnia przychodziła na brzeg morza.
I patykiem na piasku pisała komuś tam list...
Fale nieustannie zmywały każde słowo.
Ale dziewczyna wciąż starannie pisała nowe litery.
A następnego dnia znów przychodziła na brzeg i znowu pisała list na piasku.
A fale robiły swoje.
I tak codziennie.
- Wiesz, że król Salomon miał 900 żon??!!!
- No i co?
- Nie zastanawia cię jak on je wszystkie był w stanie wykarmić?
- Nie. Bardziej mnie zastanawia, jak on je wszystkie był w stanie wyr*chać.
W barze:
- Chyba Cię już gdzieś widziałam?
- Nie wiem o czym mówisz.
- Nie śledzisz mnie, prawda?
- Jasne, że nie.
- Lepiej żeby tak było, mój chłopak będzie tu lada chwila.
- Nie sądzę, przecież rano żegnałaś go na lotnisku.