Obrońca w szwedzkiej lidze w dość dziwny sposób odreagował po straconym golu. Cóż, ostatecznie lepiej w ten sposób, niż głupio kogoś sfaulować czy nawrzucać sędziemu i wylecieć z boiska.
Wystarczyło go natrzeć kocem i chwilę później straszył już swoim wyglądem
Ciekawe co powie w Wigilię Bożego Narodzenia...