Wydawać by się mogło, że taki pies, to groźny musi być. No ale widać, trafiła kosa na kamień.
Popisowa jazda na "ścigaczu" jakiegoś Rosjanina. Gdzieś na rosyjskiej wsi, gdzie psy szczekają (nie wiem czy dupami). Najważniejsze to wyjść bez szwanku i z uśmiechem na ustach.
Koza trafiła na elektrycznego pastucha... I chyba jej się to podoba...