Do tego zbyt gwałtowne naciśnięcie klamki hamulca. To nie mogło dobrze się skończyć.
Pozwoliła sobie rozwalić butelkę na głowie. Miejmy nadzieje, że było warto.
Przez rok koledzy robili sobie żarty z nowego strażaka w remizie. A nagrywał to wszystko oczywiście najlepszy przyjaciel.
Scena jak z gry "Grand Theft Auto". Uliczna bójka lodziarzy