ANI SŁOWA!
Swego czasu mąż kuzynki posiadał wypasioną BMWicę... Czego to ona nie miała... Komputerek pokładowy, telewizorek, skórzane siedzenia z wbudowaną aparaturą masującą i inne cuda techniczne których nie rozumiem.
Pewnego pięknego dnia, musiał pilnie gdzieś tym autem wyskoczyć, wyskoczył tak szybko, że nie zabrał portfela, i w drodze powrotnej komputer pokładowy zabuczał mu, że na oparach benzyny jedzie i nijak nie da rady dojechać bez tankowania, więc nie mając przy sobie portfela zajechał na tanksztela.
Pogrzebał po kieszeniach, wydobył wszelką dostępną gotówkę, po czym odezwał się do zapatrzonego w BMWicę pana obsługującego dystrybutor:
- Za 7 zł! I k***a ani słowa! ANI SŁOWA.