- Jak tak patrzę na panią i pani pracę, to dochodzę do wniosku, że będę musiał awansować panią na inny stołek. - Naprawdę panie prezesie?! A na jaki?! - Na szerszy, pani Halinko. Na szerszy...
- Zenek zobacz! Zośka idzie. Chodź krzykniemy, że jest k****! - Sam sobie krzycz. To twoja żona.