W markecie: - Nie zapomnij prezerwatyw - szepce żona. - Kurde, 9 zyla za trzy razy... - mruczy mąż. - Kryspin! Czy ci ktoś daje taniej?!
- Łał! To było niesamowite! -Oj tam... Oj tam... - Po prostu od dzieciństwa wydłubywałam językiem pestki z arbuza.
- Drugi raz ci zupę zagrzałam, chodź, bo stygnie. - Jak postoi, to się nic nie stanie. - Poproś ty kiedy o seks...