- I jak tam Twój maż? Nadal lunatykuje? - Dzięki Bogu już ma to za sobą. - Wyleczony? - Powiedzmy że tak. Finalnie spier*olił się z tego balkonu.
- Mamusiu, od kiedy mogę odstawić Jasia od piersi? - Po ślubie. Ale powoli, Andżelika, powoli... Bo mu się na mózg rzuci.