Spaceruję sobie wczoraj. Całkiem zrelaksowany. A tu żółty listek spadł z drzewa. I cały nastrój poszedł w pizdu. Jesień. Szkoła. Śmierć.
Rząd planuje zalegalizować prostytucję. Tę "przydrogową". Jeden warunek: każda kure*ka ma obowiązek dbać również o asfalt na odcinku drogi, na którym stoi.
Słyszałem, że seks pod prysznicem jest świetny. I tu pytanie do was, co robicie, żeby nie zamoczyć laptopa?