Dzisiaj w butiku patrzę - stoi sympatyczny chłopak, stylowo ubrany, niezła figura. No - myślę sobie - los podsyła. Poprawiam fryzurę, podchodzę bliżej... a to manekin.
Taaak, poznaję, to ja jak wstaję w niedzielę rano... no może nie jestem aż tak słodki.
- Nie odzywam się do ciebie! - Czemu? - Jeszcze się nie zdecydowałam.
- Halo, kochany. Możesz teraz mówić? - Tak. - To słuchaj. A więc tak...