Na ulicy całuje się facet z babka. Podchodzi do nich gość i tak przez
ramię zagląda. Raz zagląda, obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas.
W końcu facet zdenerwował się i mówi do gościa:
– Panie co pan, zboczeniec jakiś?
– Nie, ale żona ma klucze.
Byłem na wycieczce w Hiszpanii, gdy zadzwonił do mnie kumpel.
- I jak tam, stary, jak hotel?
- Wiesz, nie mogę narzekać.
- No to super!
- Nie! Jest okropnie! Ja po prostu nie umiem hiszpańskiego!