psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Leży para w łóżku. Nagle...

Leży para w łóżku. Nagle ona pyta:
- Śpisz?
On z nadzieją na małe figo fago:
- Nieeee.
- To co nic nie opowiadasz, jak ci minął dzień?
- Hmmm... bo śpię.

Rozmowa dwóch naukowców:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

WAŻNE PYTANIE - OSTROŻNA...

WAŻNE PYTANIE - OSTROŻNA ODPOWIEDŹ

Dziś ze znajomymi podpisaliśmy umowę o wynajęciu mieszkania w Poznaniu. Mieszkanie super, kobita od której załatwiliśmy też (tak na razie mi się wydaje i niech tak zostanie ;)).
Szliśmy rano w pięcioro do biura podpisać papiery i gadaliśmy o jakiś pierdołach co by się poznać, lub drogę uprzyjemnić. W pewnym momencie, przechodząc koło kościoła babuleńka zapytała:
B: - A z religią to jak tam u was?
My: - EEEEEEEEyyea, a to różnie bywa (w mieszkaniu na ścianie wielki krzyż, ogromny obraz Matki Boskiej, umowa niepodpisana więc słowa trzeba ważyć). No czasami ktoś z nas zaglądał do kościoła, ale ostatnio jakoś nie po drodze.
B: - Ja tam w Boga wierzę, ale [tu robiąc zamaszysty ruch w stronę świątyni] do tego kasyna nie chodzę.

- Hura!!! Dostałem darmowego...

- Hura!!! Dostałem darmowego IPhone 5! Zarejestrowałem się na tej nowej stronie Apple "only for members" i wygrałem! Wygrałem!!! POLECAM! Rejestracja kosztuje tylko 1799$!!! Można płacić w czterech ratach!

- Tato, dlaczego my słonie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Wchodzi do lekarza facet...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Wszyscy stać i nie ruszać...

Wszyscy stać i nie ruszać się!
- To napad?
- Nie, kuźwa, fotografia grupowa!

Okradziono magazyn z...

Okradziono magazyn z viagrą. Poszukiwani nie są uzbrojeni, ale cholernie niebezpieczni.

Mąż wcześniej wrócił...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PROSIEM PAN...

PROSIEM PAN
Znajomy Wietnamczyk dorabia sobie w knajpie z żarciem wschodnim (niemającym raczej nic wspólnego z prawdziwą kuchnią wietnamska, czy chińską) w jednym z niedużych miast Polski południowej. Człowiek ten dosyć mocno zasymilował się z lokalną społecznością - przebywa nad Wisłą od ponad 15 lat. Język polski zna niemal perfekcyjnie, chociaż można bez problemu wyłapać obcą "nutę" - ale nic w rodzaju "mowy" ze skeczu "Nasz klient - nasz pan". Kilka dni temu - w weekend - knajpkę odwiedził kwiat młodzieży, sponsorowany przez adidasa. Podeszli, rozejrzeli się. Już chcieli zamawiać, gdy jedna z dziewoj rzuciła pełne obaw pytanie:
- A z jakiego mięsa to jest?
Chwila konsternacji, po której jeden ze "sportowców" (prawdopodobnie przewodnik stada) stwierdził:
- Nie no Anka, zapytom sie. (pisownia zamierzona)
- Ale to chyba nie Polak... Zobacz, jakiś taki...
- Nie bój NIC!
Tutaj trochę się zdziwiliśmy (ja + znajomi) - "miszczu" zaczął rozmawiać z Wietnamczykiem w języku naśladującym polski - dokładnie tak, jak wysławiał się Michał W. z "Ani mru-mru". Dlaczego? Nie mam pojęcia. Może myślał ze to ułatwi dialog? Albo uważał że to właśnie po wietnamsku/chińsku?
- Prosiem pan. Sio to je? Jakie to je miensio. Mieensioo?
Wietnamczyk z uśmiechem odpowiedział:
- Kuciak.
Klient z zadowoleniem odwrócił się do swoich kompanów, z dumą wygładzając dres. Podziwiali go. W swoim stadzie dostał momentalnie +10 respect i +5cm penis lenght. Ale nasz znajomy znad Mekongu dokończył:
- Kuciak! Kuciak! Hau! Hau!