Żona wróciła z pracy i odkryła, że na lustrze w łazience jest napis szminką ''Pozdrowienia dla żony od Mariny!''. Woła męża i pyta: - Sierioża, kto to taki ta ''Marina''?! Mąż patrzy na napis: - Taka suka, wredna suka...
- Konrad, potrzebna mi twoja rada. Jako mężczyzny. - Dawaj, Asia. - Dzięki.
Taaak, poznaję, to ja jak wstaję w niedzielę rano... no może nie jestem aż tak słodki.