psy
lek
emu
#it
hit
syn
fut

Mały, zadowolony Ratzinger...

Mały, zadowolony Ratzinger podchodzi do swojego ojca, trzymając w ręku słoik musu jabłkowego.
- Ich habe muss, papa...

Mąż z żoną spacerują...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Sekretarka do szefa:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Mówi blondynka brunetce:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Facet u kochanki. Po...

Facet u kochanki. Po seksie relaksuje się w kuchni filiżanką kawy. Kochanka pyta :
- Zenon, mógłbyś mi naostrzyć noże? Mojego starego w życiu się nie doproszę.
- Jasne... yyy... zaraz. A dlaczego u mnie w domu noże zawsze są ostre?!

Z GŁODU...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Brunetka i Blondynka...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Koneser sztuki spacerował...

Koneser sztuki spacerował po sklepach, gdy w jednym z nich zauważył kota pijącego mleko ze spodka. Po chwili obserwacji pojął iż ten spodek jest niezwykle cennym i rzadkim okazem porcelany. Poszedł więc do właściciela sklepu.
- Chciałbym kupić tego kota, daję panu za niego dwa dolary.
- Kot nie jest na sprzedaż - odrzekł sprzedawca.
- Słuchaj, kot jest brudny i nie ma w nim nic nadzwyczajnego, jestem ekscentrykiem i uwielbiam koty. Sprzedaj mi go za 10 dolarów.
- W taki razie bierz go.
- No to za tą cenę dorzuci mi pan jeszcze ten spodek, widać kociak lubi z niego pić - dodał koneser.
- Nie ma mowy! - ostro zareagował sprzedawca - To mój szczęśliwy spodek, dzięki niemu sprzedałem już 34 koty!

Dzieci to zadają trudne...

Dzieci to zadają trudne pytania. Ostatnio syn drugoklasista mnie zapytał:
- Tato, a kto to jest dziewica?
- Dziewica synu to jest tak młoda dziewczyna
- A jaka dziewczyna, a co ona robiła?
- No właśnie o to chodzi synu, że jeszcze nic...

SŁUSZNY SĘDZIA...

SŁUSZNY SĘDZIA

Półfinał LM. Chelsea vs Liverpool.
Przerwa. Jacek Gmoch ze swoim nieśmiertelnym "żółtym ołówkiem" rozrysowuje poszczególne sytuacje. I w pewnym momencie pada coś takiego:
- I tu sędzia gwiżdże spalony, ale wierzymy mu. To nie nasz sędzia.