Przychodzi grabarz do domu i mówi do żony: - Dawaj obiad bo miałem ciężki dzień. - A co się stało? - pyta żona. - Wiesz, dzisiaj chowaliśmy znanego artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać.
Ma pani jakieś bóle na tle nerwowym? - O tak, a często i siniaki. - Jak to? - Mąż bywa bardzo nerwowy.
- Halo, kochany. Możesz teraz mówić? - Tak. - To słuchaj. A więc tak...
Przed sklepem. Starszy mężczyzna zaczepia kilkuletniego chłopca: - Chłopcze, umiesz jeździć na rowerze? - Nie, psze pana. - Świetnie. Popilnuj mi roweru, skoczę kupić bułki.
Podobno najkrótsza droga do serca kobiety wiedzie przez jej uszy. Można znacząco przyspieszyć na tej drodze, jak w uszy włoży się brylantowe kolczyki.